Co nie co interesuję się historią muzyki, zwłaszcza okresem średniowiecza, kiedy to zaczął pojawiać się i doskonalony był zapis nutowy. Pierwsza notacja - neumatyczna, nie określała ani wysokości dźwięku, ani długości jego trwania, zaś kolejna, diastematyczna określała już wysokość. Jednak największym przełomem było wprowadzenie zapisu nutowego na liniach, a dokładniej na czterolinii. I jest to zasługa właśnie Guida z Arezzo.
Był on autorem sławnego traktatu Micrologus z 1026 roku. Jest to w pewnym sensie poradnik, podręcznik nauczania powszechnych w średniowieczu chorałów gregoriańskich.
Znajdują się tam też zasady komponowania muzyki polifonicznej (ciekawe, czy Jan Sebastian Bach korzystał z nich podczas komponowania moich "ulubionych" inwencji...).
Interwały zalecane przez Guida to zarówno dysonanse jak i konsonanse, np. sekunda wielka czy kwarta czysta.
Guido jest też autorem solmizacji, warto jednak zaznaczyć, że wtedy obowiązywał system heksachordu (dzisiejsza ośmiodźwiękowa gama składała się z sześciu dźwięków). Nazwy poszczególnych stopni skali Guido oznaczył pierwszymi zgłoskami wersów hymnu św. Jana:
Ut queant laxis, Resonare fibris. Mira gestorum, Famuli tuorum. Solve polluti Labii reatum Sancte Ioannes
(do zostało wprowadzone w XVII wieku, kiedy też zaczął obowiązywać system temperowany)
Ale co najbardziej spodobało mi się w postaci Guida z Arezzo to tak zwana "Guidoneańska (?) dłoń" (po angielsku brzmi ładniej, Guidonean hand). Jest to technika pamięciowa która polega na posługiwaniu się obrazkiem ręki z zapisem nutowym i pomaga w tak zwanym śpiewie a vista (na pierwszy rzut oka - pierwsze wykonanie utworu, bez wcześniejszego przygotowania). Kierownik chóru wskazywał po prostu odpowiednie miejsce na wnętrzu dłoni - każdy paliczek czy wypukłość odpowiadała innej nucie. Na całej dłoni mieściły się trzy oktawy. Oczywiście technika "czytania" nie była łatwa, a tym bardziej śpiewanie od razu! Polecam oglądnąć filmiki na youtubie, jest to na prawdę interesujące! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz